Mieliśmy jeszcze jeden dzień w Dar es Salaam, zanim wyleciał (bardzo zwinięty) do Nepalu. Mimo że ten lot został zarezerwowany z 6 miesięcy wcześniej, nadal udało nam się go spieprzyć. Mieliśmy polecieć z Dar es Salaam do Johannesburga do Bombaju do Delhi do Katmandu, 28 godzin latania. Nie mieliśmy naszych indyjskich wiz i odmówiono nam wejścia na lot do Bombaju w Indiach.
Kozy w drodze podczas lotu z Dar es Salaam do Johannesburga… myśląc, że jesteśmy w drodze do Nepalu tego dnia!
Mieliśmy wrażenie (po obejrzeniu Internetu i po zadzwonieniu do Expedia), że ponieważ mieliśmy być na indyjskiej ziemi tylko przez kilka godzin (dopuszczalna ilość czasu wynosi 12 godzin na lotnisku), którego nie potrzebowaliśmy wiza. ZŁO.
Sposób, w jaki nasz lot został ustanowiony, polegał na tym, że mieliśmy odebrać nasze torby w Bombaju, a zatem technicznie przyjeżdża do Indii, a następnie odejść ponownie. Stąd 12 -godzinne postanowienie nie dotyczyło nas. Po prostu staliśmy tam, wyglądając bardzo na gobmak, gdy asystent linii lotniczych dał nam zaskakujące wieści. Być może zaprzysiężeliśmy kilka razy, zanim opuściliśmy ladę i pójdziemy zebrać nasze torby. Następny lot do Katmandu nie trwał jeszcze 9 dni, więc pojawiło się pytanie: co powinniśmy zrobić w Johannesburgu przez 9 dni?
Cóż, nie cierpieliśmy, że tyle ci powiem! To była niezła zmiana w Jo’burgu, a nie właściwa Afryka. Co drugi dzień chodziłem do centrum handlowego, piliśmy wiele litrów wina, gotowaliśmy dla siebie w kuchni naszej plecaku, graliśmy w gry planszowe, oglądaliśmy filmy itp.
Dariece Golfing w Jo’burgu w Południowej Afryce… nie najlepiej wyglądająca forma!
Ciesząc się winem na balkonie naszych plecaków, Johannesburg, Południowa Afryka
Ale najlepszą rzeczą, jaką zrobiliśmy, było spacer. Czułem się, jakbyśmy nie chodzili na zawsze. Będąc w innych krajach Afryki, albo siedzieliśmy przez godzinę po godzinie podczas brutalnej jazdy autobusem, siedząc godzinami w furgonetce safari lub siedząc na plaży. Ponieważ wiele obszarów nie jest bezpiecznych do po prostu chodzenia i widzenia rzeczy, czasami prawie trzymaliśmy się w niewoli w naszych hotelach. To był powiew świeżego powietrza i w pełni go wykorzystaliśmy. Zatrzymaliśmy się na pięknym przedmieściu Jo’burga; Wszystkie drzewa i kwiaty kwitły i było całkowicie bezpieczne do spaceru… cóż, i tak w ciągu dnia!
Nick spacerujący po wyłożonych drzewach ulic Jo’burg w Południowej Afryce
Pod koniec dnia było to błogosławieństwo w przebraniu. Jesteśmy mocno wierzącymi w fakt, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i co ma być. Uwielbialiśmy nasze przestoje w Jo’burgu, ale byliśmy bardzo podekscytowani, że dotarliśmy do pięknego kraju Nepalu i zobaczyli, co mają do zaoferowania Himalajów!
Polub ten post? Przypiąć!
Oświadczenie: Goats On the Road jest asystentem Amazon, a także partnerem dla niektórych innych sprzedawców detalicznych. Oznacza to, że zdobywamy prowizje, jeśli klikniesz linki na naszym blogu i kupujemy od tych sprzedawców.